pogardzać. Przy tym obsesyjnie zaczęła troszczyć się o swoje ciało, przeczuwając jakby, że kiedyś i tak straci nad nim kontrolę.
W czasie rzeczywistym Róża wciąż czeka na Martę. Próbuje zabić czas ręcznymi robótkami i przyglądaniem się mieszkaniu córki (przy okazji poprawiając jego wystrój wedle swojej woli). Odbiera telefon od Adama, którego wcześniej wezwała do siebie.
Dalej dowiadujemy się, że przy ciotce Luizie dziewczynka znalazła się z powodu dziczy moskiewskiej. „Tante”, jak mówiła o ciotce Róża, chciała oszczędzić dziewczynce doświadczeń rosyjskich, dlatego zaproponowała jej rodzicom, że zabierze dziecko do Warszawy. Tak też się stało. Opiekunka dbała o muzyczne wykształcenie Róży, ale kierunek tej edukacji nie był zgodny z marzeniami dziecka. Róża chciała śpiewać, a musiała godzinami ćwiczyć grę na skrzypcach.
Mniej więcej wtedy zyskała Róża drugą tożsamość, nie wiedząc jeszcze, że nowe imię będzie w przyszłości symbolizować jej wewnętrzne rozdwojenie. Z powodu przykrego wydarzenia w Łazienkach, ciotka zaczęła nazywać Różę Eveliną. Nowe imię pozostało aktualne do końca życia, właśnie „Elciu” zwracał się do swojej żony wierny i cierpliwy Adam.
Zresztą także teraźniejsza wizyta wystawia na próbę jego przywiązanie i wielkoduszność. Róża nie szczędzi biednemu mężczyźnie szyderstw i wymówek. Nie rozumie, że rozstał się z nią z powodu jej charakteru, niemożliwego do zniesienia dla normalnego człowieka. Nie dość, że żona zakłócała mu spokój dnia codziennego, to jeszcze jej dawna miłość położyła się cieniem na całe czterdzieści lat ich małżeńskiego współistnienia. Adam wiedział, że nie ma wpływu na to co Róża czuje, ponieważ żadne realne gesty i słowa do niej nie docierają.
Jednym z najboleśniejszych doświadczeń w życiu Adama i Róży była śmierć Kazia, drugiego syna. Kobieta
W czasie rzeczywistym Róża wciąż czeka na Martę. Próbuje zabić czas ręcznymi robótkami i przyglądaniem się mieszkaniu córki (przy okazji poprawiając jego wystrój wedle swojej woli). Odbiera telefon od Adama, którego wcześniej wezwała do siebie.
Dalej dowiadujemy się, że przy ciotce Luizie dziewczynka znalazła się z powodu dziczy moskiewskiej. „Tante”, jak mówiła o ciotce Róża, chciała oszczędzić dziewczynce doświadczeń rosyjskich, dlatego zaproponowała jej rodzicom, że zabierze dziecko do Warszawy. Tak też się stało. Opiekunka dbała o muzyczne wykształcenie Róży, ale kierunek tej edukacji nie był zgodny z marzeniami dziecka. Róża chciała śpiewać, a musiała godzinami ćwiczyć grę na skrzypcach.
Mniej więcej wtedy zyskała Róża drugą tożsamość, nie wiedząc jeszcze, że nowe imię będzie w przyszłości symbolizować jej wewnętrzne rozdwojenie. Z powodu przykrego wydarzenia w Łazienkach, ciotka zaczęła nazywać Różę Eveliną. Nowe imię pozostało aktualne do końca życia, właśnie „Elciu” zwracał się do swojej żony wierny i cierpliwy Adam.
Zresztą także teraźniejsza wizyta wystawia na próbę jego przywiązanie i wielkoduszność. Róża nie szczędzi biednemu mężczyźnie szyderstw i wymówek. Nie rozumie, że rozstał się z nią z powodu jej charakteru, niemożliwego do zniesienia dla normalnego człowieka. Nie dość, że żona zakłócała mu spokój dnia codziennego, to jeszcze jej dawna miłość położyła się cieniem na całe czterdzieści lat ich małżeńskiego współistnienia. Adam wiedział, że nie ma wpływu na to co Róża czuje, ponieważ żadne realne gesty i słowa do niej nie docierają.
Jednym z najboleśniejszych doświadczeń w życiu Adama i Róży była śmierć Kazia, drugiego syna. Kobieta