podczas wizyt w ich domu. Nie dostrzegał, ile zła spotykało żonę ze strony jego matki, którą tak ubóstwiał. Kiedy na świat przyszły ich dzieci, nie potrafił przeciwstawić się więzieniu, jakim stawał się ich dom podczas obecności w nim starzejącej się, zgorzkniałej kobiety.
Najboleśniej zapamiętał Władysław odwiedziny matki w ich domu w Rzymie. Mężczyzna pracował tam wtedy jako ważny urzędnik. Pewnego razu zabrał matkę na jakieś przyjęcie i ta zechciała urządzić podobne w jego domu. Kiedy już wydała na to tyle pieniędzy Władysława, że poczuła się szczęśliwa, zaproszono znakomitych gości. Podczas rautu Róża z synem dali mini-recital, wzbudzając zachwyt publiczności. Na pytanie jednego z prominentnych gości, czy Róża nie zechciałaby wesprzeć swoim talentem ambasady polskiej, kobieta odpowiedziała lekceważąco, dając przy okazji upust swoim żalom i rozgoryczeniu. Władysław musiał tłumaczyć się z wybryku matki i bardzo go ta sytuacja zniesmaczyła. Kiedy wraz z rodziną wyprowadził się do Królewca, między nią a Jadwigą, Władysławem i dziećmi pojawił się mur. Róża wciąż narzekała. spędzała z synem coraz mniej czasu i stała się bardziej przewidywalna.
Do głosu znowu dochodzi powieściowa „realność”. Znów znajdujemy się w mieszkaniu Marty. Adam opowiada synowi o wszystkim, co zaszło przed chwilą. Władysław, jak zwykle, wykazuje wobec matki zbyt dużą pobłażliwość. Jadwiga zaskoczona pytaniem o swoją rodzinę odpowiada krótko i rzeczowo. Jest przecież bezgranicznie zmęczona teściową i zniechęcona do niej. W tym miejscu dowiadujemy się o losach jej matki, sióstr i ojca.
W domu pojawia się Marta. Do Róży wraca wspomnienie dziesiątej rocznicy śmierci Kazia. Tego dnia poszli z Adamem na cmentarz. Potem mąż musiał wrócić do szkolnych obowiązków, a nieszczęśliwa kobieta poszła do domu.
Najboleśniej zapamiętał Władysław odwiedziny matki w ich domu w Rzymie. Mężczyzna pracował tam wtedy jako ważny urzędnik. Pewnego razu zabrał matkę na jakieś przyjęcie i ta zechciała urządzić podobne w jego domu. Kiedy już wydała na to tyle pieniędzy Władysława, że poczuła się szczęśliwa, zaproszono znakomitych gości. Podczas rautu Róża z synem dali mini-recital, wzbudzając zachwyt publiczności. Na pytanie jednego z prominentnych gości, czy Róża nie zechciałaby wesprzeć swoim talentem ambasady polskiej, kobieta odpowiedziała lekceważąco, dając przy okazji upust swoim żalom i rozgoryczeniu. Władysław musiał tłumaczyć się z wybryku matki i bardzo go ta sytuacja zniesmaczyła. Kiedy wraz z rodziną wyprowadził się do Królewca, między nią a Jadwigą, Władysławem i dziećmi pojawił się mur. Róża wciąż narzekała. spędzała z synem coraz mniej czasu i stała się bardziej przewidywalna.
Do głosu znowu dochodzi powieściowa „realność”. Znów znajdujemy się w mieszkaniu Marty. Adam opowiada synowi o wszystkim, co zaszło przed chwilą. Władysław, jak zwykle, wykazuje wobec matki zbyt dużą pobłażliwość. Jadwiga zaskoczona pytaniem o swoją rodzinę odpowiada krótko i rzeczowo. Jest przecież bezgranicznie zmęczona teściową i zniechęcona do niej. W tym miejscu dowiadujemy się o losach jej matki, sióstr i ojca.
W domu pojawia się Marta. Do Róży wraca wspomnienie dziesiątej rocznicy śmierci Kazia. Tego dnia poszli z Adamem na cmentarz. Potem mąż musiał wrócić do szkolnych obowiązków, a nieszczęśliwa kobieta poszła do domu.